Szymon Hołownia – zmiana dla Polski czy skok na kasę?

Kiedy Szymon Hołownia zdecydował się zakomunikować swoją decyzję o tym, że zamierza ubiegać się o najwyższy urząd w Państwie, najpierw ogarnął mnie pusty śmiech, podobny do tego jaki mnie ogarnął kiedyś, gdy usłyszałem podobne zgłoszenie się kandydata Jana Pietrzaka. Następnie posłuchałem sloganów, które głosi i pomyślałem – skoro nie ma na kogo głosować, to czemu by nie on? Może warto dać szansę „nowemu” człowiekowi – świeżej krwi.  

 

 

 

Czym dłużej obserwowałem aktywność Szymona Hołowni, tym bardziej do głosu dochodził rozsądek, zamiast naiwnej wiary w jego słowa. Czym bardziej mu się przyglądam tym coraz więcej zauważam podobieństw do hierarchów Kościoła. Pięknie mówią, cudownie obiecują, są bardzo współczujący, dużo mówią o pokorze, wyrozumiałości, skromności czy sprawiedliwości. Niestety mówią tak, bo są wyszkoleni PRowo i wiedzą, że zamiast coś zrobić, lepiej powiedzieć, że się zrobi. Umiarkowanie czy skromność trudno dostrzec w zachowaniu biskupów, ale w przekazie medialnym niemal zawsze. Tu w charakterze Szymona Hołowni widzę największe podobieństwo do arcybiskupa Sławoja Leszka Głodzia. Skromny pałacyk, sromny park, skromna limuzyna, skromna hodowla danieli, skromna służba i jakoś da się przeżyć, ale nie jest lekko – ciężko na pewno musiał na to pracować ;).

Recepta Szymona Hołowni na zwycięstwo jest dosyć prosta – jest nowy, więc nie można mu nic zarzucić. Nie jest politykiem – to przecież atut, bo nikt polityków nie lubi. Nie będzie kradł, bo przecież zarobił już miliony na zapowiadaniu uczestników Show – Mam Talent. Wystarczy posłuchać PRowców, socjologów, przeprowadzić trochę ankiet i można obiecać ludziom to co chcą usłyszeć. Podobną taktykę przyjął Robert Biedroń po zdobyciu prezydentury w Słupsku. Robert wiedział, że żeby zdobyć głosy trzeba działać i dużo mówić co PRowcy podpowiadają, a sukces będzie murowany.

 

 

 

 

Ja odradzam Wam głosowanie na Hołownię, dlaczego?

Hołownia jest moim zdaniem pustym narcyzem, leniem, megalomanem, nie jest zaś skromny, a do tego nie wie co to jest pokora i umiar. Gdyby nie był megalomanem, to nie mówiłby na konferencji prasowej, iż chce zebrać od ludzi X milionów złotych, tylko rzekłby, że nie ważne ile uzbiera i czy ktokolwiek da pieniądze to będzie działał. Mówił, że zainwestował w ten projekt 200 tys złotych z własnych pieniędzy plus to co dostał od znajomych. Nie mówi jednak, co miało kosztować 200 tys. zł? Konferencje pod Sejmem nie są płatne, nagranie filmików, zrobienie strony internetowej lub logo też nie kosztuje 200 tys. zł. Poza tym zauważcie, że Hołownia mówi, że nie wydał, tylko zainwestował w projekt, a czego się oczekuje od inwestycji? – Stopy zwrotu, więc jest to najzwyklejszy skok na kasę – przecież wiadomo jakim budżetem dysponuje Kancelaria Prezydenta – obecnie około 200 milionów złotych rocznie, zatem prawie 1mld złotych w ciągu kadencji.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dlaczego uważam, że jest leniem?

 

Bo w jego życiorysie nie znalazłem miejsca, gdzie się ciężko pracuje. Pisanie felietonów w katolickich pismach raczej do nich nie należy. Tysiące osób robi to samo zupełnie za darmo na blogach czy na swoich kanałach w mediach społecznościowych. Tymczasem on za każdą wierszówkę zgarniał sporą kwotę. Zapowiadanie uczestników Mam Talent także trudno uznać za ciężką, a tym bardziej za bardzo mało płatną pracę. Pracując tam na pewno wiele się nauczył co znaczy PR i jak można PRowo wykreować się na Prezydenta RP i nie być już tylko zapowiadaczem innych. Co innego jego żona – myślę, że bardzo pracowita kobieta – jest pilotem i zawodowym żołnierzem w Wojsku Polskim – tu ani nie ma kokosów, a praca o niebo bardziej wymagająca, a do tego nikt z reżyserki nie podpowie w sytuacji stresu co dalej robić.

 

Dlaczego uważam, że jest pustym narcyzem? 

Bo przez 5 lat studiował w warszawskiej Szkole Wyższej Psychologii Społecznej, ale tych studiów nie ukończył. Dwukrotnie przebywał za to w nowicjacie zakonu dominikanów. Bardzo mnie ciekawi czego się tam nauczył. Hołownia nie ma zatem wyższego wykształcenia, chociaż podobno era, gdzie nie matura lecz chęć szczera zrobi z Ciebie oficera minęła. 

Jak czytamy w Wikipedii W latach 2007–2012 był dyrektorem programowym stacji Religia.tv, w której prowadził etyczny talk-show, a także programy Bóg w wielkim mieście.

Hołowni obca jest także skromność i pokora, bo gdyby miał odrobinę skromności i pokory to swoją działalność polityczną zacząłby od kandydowania do rady gminy, powiatu, rady miasta lub na posła czy senatora. Tymczasem Hołownia startuje z wysokiego C i od razu chce być Prezydentem Rzeczypospolitej – tak samo jak Tanajno. Dedukując poprzez analogię to Bartłomiej Misiewicz czy Marek Suski jest dużo bardziej skromny, bo pomimo dużo większego doświadczenia w polityce nigdy nie przyszło im do głowy, żeby kandydować na Prezydenta Polski.

 

Przeczytaj kolejne wpisy m.in. o zapleczu Hołowni 

http://ryfinski.com.pl/zaplecze-holowni

Żródło zjęć: tvn.pl, gazeta.pl, Facebook

 

 

 

 

 

 

 



Imię / nick
Treść komentarza
user
DODANE: 20-05-2020 15:15:35 | ~ maciek w
holownie nie moja bajka , ale na kogo glosowac .... trzeba bo inaczej z tego lenistwa bedzie wiekszy syf
user
DODANE: 20-05-2020 14:06:31 | ~ Halina

Biografia niezbyt ciekawa jak dla prezydenta wszystkich polaków

POWRÓT


Funkcja dostępna tylko dla zalogowanych.
Rozumiem [ ZAMKNIJ ]
Ta strona używa COOKIES.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies, zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki.
Więcej znajdziesz w Polityce Prywatności.